Jakiś czas temu opublikowałam na blogu pierwszą część tego wpisu. Tekst jest bardzo chętnie czytany, a więc pomyślałam, że stworzę kolejną część. Tym bardziej, że pierwszą opublikowałam ponad 3 lata temu! Sporo się zmieniło od tamtego czasu, a ja stale się rozwijam. Zapraszam na drugą część! 🙂
Jak być szczęśliwym człowiekiem? Kolejne nawyki, które poprawiły jakość mojego życia
- Przestałam czekać na szczęście – zrozumiałam, że szczęście jest tu i teraz. Zaczęłam praktykować wdzięczność i zobaczyłam, ile dobrych rzeczy mnie spotyka w życiu. Staram się codziennie dostrzegać coś dobrego, nawet kiedy pojawiają się trudne dni.
- Jeśli wprowadzam nowe nawyki czy stawiam sobie nowe cele to chcę, żeby one pozytywnie wpływały na moje życie i coś dobrego wnosiły – nie zależy mi na tym, żeby cokolwiek komuś udowadniać, gonić za rzeczami materialnymi i przyjmować postawę konsumpcjonizmu. Nie zależy mi także na tym, żeby za wszelką cenę osiągać dane cele. Daję sobie na to czas, cieszę się tą drogą.
- Zwracam uwagę na znaki, które daje mi moje ciało – a nasze ciała wysyłają nam mnóstwo znaków. Poniżej kilka przykładów:
- Boli Cię głowa często? Zamiast tabletki przyjrzyj się czy pijesz odpowiednią ilość wody, czy spędzasz czas na świeżym powietrzu, czy za dużo nie wziąłeś na siebie?
- Miewasz dziwne objawy psychosomatyczne przy pewnych osobach? Miewasz takie objawy w pracy? Być może otaczasz się toksycznymi osobami lub masz toksyczną pracę/szefa, którą warto zmienić?
- Jesteś ciągle zmęczony? Zwróć uwagę na jakość swojego snu, na to czy nie za dużo pracujesz, a może masz insulinooporność? Może trzeba zmienić swój styl życia, dietę?
- Przeszłość i trudne doświadczenia nie dają Ci spokoju? Może trzeba przepracować to na psychoterapii?
- Zwracam uwagę na znaki, które pojawiają się w moim życiu i słucham swojej intuicji, wewnętrznego głosu – kiedyś bardzo przeżywałam to, że coś mi nie idzie w życiu, że mam pod górkę, że nie spełnia się moje widzimisię. Teraz widzę, że te trudności miały mnie czegoś nauczyć lub zainspirować do zmiany i pójścia inną drogą. I choć zawsze się opierałam to po czasie widziałam ile dobrego z tego wyniknęło. Często mój wewnętrzny głos próbował idealnie mnie pokierować, a ja się opierałam i nie słuchałam go. Teraz staram się ufać sobie i swojej intuicji.
- Zrozumiałam, że nic nie jest dane na zawsze – życie to jest droga i jedna wielka zmiana, a ja kiedyś bałam się tych zmian i opierałam się im. Choć później widziałam, że były mi one potrzebne. Czasami także pojawiają się w naszym życiu pewne osoby, a później odchodzą. Natomiast zawsze, kiedy zrobi się w naszym życiu jakieś miejsce, ta pustka zostaje szybko wypełniona.
No i dużo ciekawych tematów związanych z rozwojem osobistym poruszam na instagramie:
Nie ma komentarzy